Zainteresowanie elektromobilnością ciągle wzrasta. Na rynku motoryzacyjnym i na ulicach miast pojawia się coraz więcej samochodów elektrycznych, a ich istnienie, dostępność i cechy odróżniające od innych pojazdów coraz mocniej przebijają się do świadomości kierowców. Tanie w utrzymaniu, nowoczesne w formie, komfortowe, ciche auta, które w dodatku nie emitują zanieczyszczeń. Czy to nie brzmi zbyt pięknie? Gdzie jest haczyk?
Kwestią, która zaczęła wzbudzać kontrowersje, jest wpływ samochodów elektrycznych na środowisko. Zarówno promocja poszczególnych modeli takich aut, jak i samej idei elektrycznego samochodu mocno opiera się na argumencie ekologicznym – wreszcie uwalniamy się od spalin! Pojawia się jednak pytanie, co z całą resztą? Jazda to nie wszystko, samochód musi jeszcze zostać wyprodukowany, a energia, którą jest zasilany, musi zostać wytworzona i do niego przekazana. Ani elementy składowe pojazdu, ani prąd nie biorą się znikąd. Jak to więc z nimi jest?
Skąd się bierze prąd w gniazdku?
Sytuacja nieco się więc komplikuje, gdyż musimy się przyjrzeć źródłom energii, z której korzystamy, a te są różnorodne. Ciągle spora część energii, z której korzystają ludzie na całym świecie, pochodzi z procesu spalania węgla, czyli ze wszystkich możliwości – opcji najbardziej szkodliwej dla środowiska. To jednak się zmienia. Przykładowo Norwegia korzysta w tej chwili niemal wyłącznie z energii odnawialnej pozyskiwanej z wody. Globalnym liderem pozyskiwania energii z wiatru są Chiny. W światowej czołówce korzystania z zielonej energii są Stany Zjednoczone, Brazylia, Indie i Unia Europejska. Na wszystkich kontynentach odchodzenie od paliw kopalnych dokonuje się powoli, jest to jednak globalny trend. Podobnie jest z fabrykami, na które nakładane są surowe regulacje, muszą więc dokładać starań, by jak najmniej wpływać na środowisko.
Zielony samochód elektryczny
Jakkolwiek nie możemy więc całkowicie oddzielić samochodu elektrycznego, choć on sam nie emituje zanieczyszczeń, od innych procesów niezbędnych do jego działania, jak produkcja części samochodowych w fabrykach (choć np. BWM chwali się, że przy produkcji modelu i3 również zanieczyszczenia niemal nie są emitowane) czy prądu w elektrowniach (ciągle w przeważającym stopniu opartych na spalaniu węgla), to jedna rzecz jest pewna. Wpływ samochodu spalinowego na środowisko raczej nie będzie się zmniejszać, a pojazdy elektryczne z roku na rok stają się coraz bardziej ekologiczne, bo udoskonalana jest ich konstrukcja i technologie produkcji. Nacisk, jaki kładzie się na rozwiązania jak najbardziej ekologiczne w połączeniu z globalnym, narastającym trendem rozwijania i promowania odnawialnych źródeł energii sprawiają, że nawet jeśli dziś można mieć wątpliwości, to już za parę lat sytuacja stanie się o wiele jaśniejsza. Rozwój elektromobilności nie wywoła gwałtownej potrzeby budowania nowych elektrowni węglowych, a może wpłynąć na społeczną świadomość i przyśpieszyć rozwój i wdrażanie alternatywnych, nieszkodliwych źródeł elektryczności.
Już ma przewagę
Nawet teraz jednak samochody elektryczne mają przewagę. Badania przeprowadzone na terenie Stanów Zjednoczonych wskazują, że samochód elektryczny, oceniany całościowo, włącznie z procesami, które umożliwiają jego działanie, jeśli chodzi o emisję gazów cieplarnianych, bez względu na źródło energii zawsze wypadnie lepiej niż samochód jeżdżący na benzynę. Im bardziej dostępne będą alternatywne źródła energii elektrycznej, tym lepszy będzie wynik tego porównania.
Po samochody elektryczne coraz chętniej sięgają kierowcy świadomi wpływu przemysłu motoryzacyjnego na środowisko, pragnący skorzystać z alternatywnych możliwości i wypromować je wśród innych kierowców. Sprzedaż samochodów elektrycznych gwałtownie rośnie – w Stanach Zjednoczonych to 32% przyrost co roku od sześciu lat i choć na razie stanowią 1% samochodów osobowych jeżdżących po amerykańskich drogach, szacuje się, że w roku 2050 co drugi kupowany nowy samochód będzie elektryczny. Elektryki stały się ogromnie popularne w Chinach, a liczne państwa – od Finlandii po Australię – wprowadzają ustawy wspierające rozwój elektromobilności, czy to nakładające dodatkowe podatki na nowe samochody spalinowe, czy to obniżające opodatkowanie nowych samochodów elektrycznych. Rozbudowywana jest infrastruktura stacji ładowania.
Samochody elektryczne, nawet jeśli nie całkowicie bezemisyjne, jak byśmy chcieli, stały się symbolem zielonej przyszłości i pozostaje mieć nadzieję, że moda na nie pociągnie za sobą wzrost szerzej pojętej ekologicznej świadomości u ludzi na całym świecie.
(MS)